Kilka dni temu przeczytałam ten wpis. Postanowiłam na własnej skórze, a właściwie we własnej kuchni (biorąc pod uwagę, że nie jadam cukru ani mąki z glutenem, to spora ciekawość mną kierowała:) sprawdzić jak to jest z tym ciastem do tarty. I jest super. Świetnie się z nim pracuje, doskonale piecze (nawet, gdy nie ponakłuwałam ciasta). Czyli te głupie komentarze pod postem to zwykła złośliwość. Tylko po co? Głupie pytanie. Wracając do ciasta na tartę - jest pyszne, proste i szybkie. Polecam, tym bardziej, że można je naprawdę bardzo cienko rozwałkować. Nie podaję na nie przepisu, bo robiłam dokładnie tak jak tutaj, poza mikserem. Ja je ręcznie szybko zagniotłam i po nałożeniu nadzienia piekłam 40 minut w 190 stopniach, pod koniec zakrywając folią brzegi, które zaczęły się zbyt mocno przypiekać. Natomiast nadzienie zrobiłam po swojemu.
Nadzienie śliwkowo - jabłkowe
1/2 kg śliwek
1 jabłko
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki kardamonu
1 łyżka cukru waniliowego
Śliwki umyj i pokrój na połówki. Jabłko obierz i pokrój na małe części.Owoce wymieszaj z przyprawami i cukrem, ułóż na podpieczonym blacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz