Dla kogoś kto lubi słodkie sucharki:-) Późno zaznajomiłam się z cantuccini, bo dopiero w zeszłym roku. W drodze powrotnej z wakacji zjadłam całe opakowanie w jeden dzień, co oznaczało, że jednak się polubiliśmy. I tak za mną chodziły, chodziły aż zrobiłam. Może nie są perfekcyjne, ale kto by się tym przejmował:-)
Cantuccini migdałowo - pomarańczowe
3 jajka
100 g cukru trzcinowego
75 g erytrytolu
300 g mąki pszennej
150 g mąki orkiszowej
pełnoziarnistej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
200 gr blanszownych migdałów
skórka otarta z jednej pomarańczy
sok z ½ pomarańczy
2 łyżki amaretto
Piekarnik nagrzej do 180 stopni.
Jajka utrzyj z
cukrem, aż do jego rozpuszczenia. Następnie dodaj amaretto, sok i skórkę z pomarańczy, chwilę razem miksuj. Po chwili dodaj resztę składników i wymieszaj wszystko na gładką masę, a następnie zagnieć. Podziel na 4 części i uformuj wałki na posypanym mąką blacie. Powinny mieć średnicę około 5 cm, moje były mniejsze bo wolę mniejsze. Wałki ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstaw do piekarnika. Piecz około 30 minut. Po tym czasie wyciągnij na blat, pokrój na centymetrowe kawałki, ułóż na blasze i piecz przez następne 10 - 15 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz