Wiadomo, że szparagi są w czołówce moich ulubionych warzyw. Zielone w szczególności. Mało kalorii, sporo minerałów i witamin. Mograbieh pojawił się w naszej kuchni w związku z Ottolenghi i jego książkami oraz moją małą fascynacją kuchnią wschodu. Dzisiaj, razem ze szparagami, stanowił dodatek do pieczonego łososia z cytryną i tymiankiem.
Mograbieh ze szparagami
400 g mograbieh
pęczek zielonych szparagów
pęczek białych szparagów
1 umyta i sparzona cytryna
2 łyżki oliwy
kilka gałązek tymianku
sól
Piekarnik nagrzej do 200 stopni, białe szparagi obierz i umyj, zielone tylko umyj, połóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, polej łyżką oliwy i oprósz solą, wymieszaj. Piecz kilka minut, ale tak, żeby były al dente.
Kaszę ugotuj w osolonej wodzie, około 18 - 20 minut. Po ugotowaniu zahartuj ją.
Do miski wsyp kaszę, pokrojone szparagi, listki tymianku, skórkę z całej cytryny i 1 łyżkę soku z cytryny oraz łyżkę oliwy. Wymieszaj wszystko razem i gotowe.
A od kwietnia do dzisiaj jednak żyłam, co widać poniżej:-)
A od kwietnia do dzisiaj jednak żyłam, co widać poniżej:-)
Mały chłopiec i plac zabaw. |
Kobieta w czerni. |
Praca nad formą, czyli ciągła orka. |
A przed domem radosna twórczość mojego męża:-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz