Gdzieś tak o 3.40 nad ranem, pijąc kawę, poczułam, że muszę zrobić kajmak. Nie wiem po co, ale muszę. Zrobiłam. Gdy zrobiło się całkiem jasno, zobaczyłam na co może się przydać;-) do ciasta z jabłkami, które powoli przestają być chrupkie i nikt nie chce ich jeść i tej resztki musu jabłkowego z ostatniego pieczenia. Zaczęłam robić ciasto i okazało się, że nadal notuję brak proszku do pieczenia. Do ulubionej sąsiadki zza płotu nie chciało mi się iść, wiszę Jej 12 zł za jajka, a ciągle zapominam wypłacić kasę, więc głupio jednak;-). Zrobiłam więc na samej sodzie, ale szczerze napiszę, że dałabym pół łyżeczki proszku i pół sody. Nadwyżkę kajmaku pochłonął mój mąż, żebym nie musiała się głowić co z nim dalej począć:-) Co do ciasta to jest bardzo wilgotne, najlepsze na drugi dzień kiedy czuć kajmakowo - karmelowy smak i jabłka.
Kajmakowe ciasto z jabłkami
4 jabłka
3 łyżki kajmaku
2 łyżki musu jabłkowego
1 łyżka ksylitolu
200 g masła
3 jajka
1 łyżka kwaśnej śmietany
3 łyżki płatków jaglanych
300 g mąki
1 łyżeczka sody
Piekarnik nagrzej do 180 stopni.
Jabłka obierz, pokrój w talarki. Na patelnię włóż jabłka, mus jabłkowy i kajmak, duś razem aż jabłka trochę zmiękną.
Masło ubij na jasną masę z łyżką ksylitolu, dodaj jajka, po chwili śmietanę. Do jednolitej masy wrzuć jabłka, chwile ubijaj na małych obrotach, dodaj mąkę i sodę i znowu ubijaj na małych obrotach.
Ciasto wylej do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam 40 minut w 180 stopniach i 15 w 170 stopniach z termoobiegiem. Wierzch możesz polać lukrem albo posypać cukrem pudrem.
Weekendowa piekarnia, 2 małe żytnie ze słodem, orzechami laskowymi, słonecznikiem i pestkami dyni i 2 francuskie wiejskie, jeden był w piekarniku i się piekł, dlatego nie załapał się na fotę:-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz