Drożdżówki w wersji de lux. Jak powiedział mój mąż: prima sort i ja się z nim zgadzam. I co z tego, że to tylko drożdżówki, skoro są takie pyszne:-) Na pytanie czy z glancem (wielkopolska w końcu tu jest) czy z pudrem usłyszałam, że jedyne słuszne to lukier;-)
Drożdżówki z jabłkami, żurawiną i amaretto
Nadzienie
6 średnich jabłek
4 łyżki masła
5 łyżek brązowego cukru
6 łyżek amaretto
sok z 2/3 cytryny
garść suszonej żurawiny
Ciasto
80 g masła
50 ml mleka
25 g drożdży
250 g mąki
40 g brązowego cukru
1 duże jajko
szczypta soli
2 łyżki amaretto
1 duża łyżka jogurtu naturalnego
Jabłka obierz, pokrój na cienkie talarki. Masło rozpuść na patelni i dodaj cukier, który też ma się rozpuścić. Dodaj jabłka i przemieszaj z powstałą masą, wlej amaretto i cytrynę. Duś przez 10 - 15 minut, dodaj żurawinę i wymieszaj. Odstaw żeby wystygły.
Masło i mleko podgrzej, wkrusz drożdże i wymieszaj żeby drożdże się rozpuściły. Do miski włóż pozostałe składniki, na końcu wlej drożdże i miksuj końcówką z hakiem przez kilka minut na wolnych obrotach (u mnie na 2), aż ciasto będzie się formować w kulę. Odstaw do wyrośnięcia. Gdy podwoi swoją objętość rozwałkuj na prostokąt, wyłóż jabłka i zwiń w rulon. Pokrój go na 8 części. Tortownicę 26 cm wyłóż papierem do pieczenia i ułóż w niej pokrojone bułki. Odstaw do wyrośnięcia, powinny wypełnić całą tortownicę. Piekarnik nagrzej do 160 stopni z termoobiegiem. Piecz około 30 minut, ja piekłam 28 i było o 3 - 4 za długo. Polukruj albo posyp cukrem pudrem.
mmm, musiało być pyszne!
OdpowiedzUsuńByło:-)
Usuń