9 maja 2014

Bardzo udana redukcja wagi

Odstawienie słodyczy zrobiło swoje. Przeglądanie jogurtów pod względem zawartości cukru także. Chociaż w tym temacie to akurat droga przez mękę. Ilość cukru w jednym małym opakowaniu jogurtu bywa zabójcza i mam tutaj na myśli jogurty naturalne, nie żadne owocowe. Natomiast co do zawartości wapnia producenci często milczą, a szkoda  bo to ważna informacja. Zawsze mówiłam, że czytanie ma sens:) Z teorii: śniadanie zjedz jak król, obiadem podziel się z przyjacielem a kolację oddaj wrogowi, hołduję dwóm pierwszym ponieważ kolację też zjadam. Przekąski pomiędzy posiłkami staram się tak komponować żeby były bezbiałkowe. Ale kolacja jest rzeczywiście moim najlżejszym posiłkiem. Nie liczę kalorii w sensie ważenia i zapisywania, co nie zmienia faktu, że patrząc na talerz wiem ile ich tam jest. Jest mi o tyle łatwiej, że przeszłam już raz 3 miesięczne szkolenie przez dietetyka i jakieś podstawy mam. I nadal uważam, że trzymanie się IG też ma sens. Dzisiaj rano gdy stanęłam na wagę miałam 1,7 kg mniej. Podoba mi się ten wynik, tym bardziej, że przyszedł z łatwością i przy zerowym ruchu, kolano nadal nie pozwala nawet na jeżdżenie rowerem. Co prawda wieczorem podejmę kolejną próbę przebiegnięcia kilku kilometrów, ale jak to się skończy to się okaże. Oczywiście, że jest mi łatwiej zrzucać nadmiar kilogramów, gdy chodzi o 2 - 3 kilo. Gorzej jest z utrzymaniem stałej wagi. Dzisiaj kolejny, jeden z najprostszych obiadów jaki znam:)

Łosoś ze szpinakiem

filet z łososia ok. 200 g.
1 opakowanie szpinaku
1/2 czerwonej papryczki peperoni
1/2 żółtej papryczki
sól
pieprz cytrynowy
1/2 łyżki oleju kokosowego

Łososia umyj, posól i popieprz. Szpinak i papryczki umyj, szpinak obierz z liści, papryczki pokrój. Łososia uparuj w parowarze. Na patelni rozgrzej olej kokosowy, wyłóż papryczki i delikatnie podsmaż, dodaj szpinak. Chwilę podsmaż.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz