15 grudnia 2014

Najprostszy




1 kurczak
10 ziemniaków
2 duże marchewki
1 duża pietruszka
10 pieczarek
3 pomidory
2 duże cebule
5 ząbków czosnku
4 liście laurowe
suszony tymianek
suszony rozmaryn
sól, pieprz
2 łyżki oleju


Kurczaka, umyj, podziel na części włóż do miski i dopraw solą, pieprzem, tymiankiem i rozmarynem. Cebule obierz i pokrój na ćwiartki, 2 ząbki czosnku obierz pozostałe zostaw w łupinie i wrzuć wraz z cebulami do miski z kurczakiem, wlej łyżkę oleju i wymieszaj wszystko razem. Wstaw do lodówki na 2 godziny.
Ziemniaki obierz, ugotuj (ok. 7 minut od momentu zagotowania), odcedź i zostaw do wystygnięcia. Marchewkę i pietruszkę obierz, umyj i pokrój na grube plastry. Pieczarki umyj i podziel na połówki, pomidory umyj i pokrój na ćwiartki. Gdy ziemniaki ostygną wrzuć marchew i pietruszkę do nich, dodaj tymianek, rozmaryn, sól i łyżkę oleju. Odstaw.
Piekarnik nagrzej do 180 stopni, na blachę wyłóż papier do pieczenia a na nią kurczaka.  Piecz 40 minut. Po tym czasie dodaj ziemniaki, marchewkę i pietruszkę i piecz następne 30 minut, później dorzuć pomidory i pieczarki i piecz około 15 - 20 minut. Na ostatnie 15 minut podwyższyłam temperaturę do 200 stopni i włączyłam termoobieg.

8 grudnia 2014

Smuteczek

 
Są takie dni, że od ich początku wiesz już, że będzie "pod górkę".  Bierzesz  prysznic, myjesz włosy, chcesz nałożyć odżywkę  i nie ma. Wczoraj się skończyła, zapomniałaś kupić i już wiesz, że wszelkie próby ułożenia włosów będą pozbawione sensu. Bierzesz nici dentystyczne i wyciągasz z nich ostatnie 5 cm (kto próbował tym wyczyścić zęby chylę czoła:), nakładasz pastę na szczoteczkę, włączasz a po 10 sekundach ona przestaje współpracować. Zapomniałaś, że przy ostatnim myciu już mrugała do ciebie i powinnaś ją podładować. W lekkiej panice podbiegasz sprawdzić czy płyn do płukania się ostał. Jest, bierzesz głęboki oddech i myślisz, że trzeba będzie przetrwać. I właśnie w takim dniu, z takim początkiem, miałam nadzieję upiec to ciasto. Cóż mogło się stać, skoro rano trzeba je było tylko wstawić do piekarnika. Mogło. W swojej fantazji postanowiłam na czas wyrastania zanieść je do garażu. Nie spodziewałam się tylko tego przymrozku. Tzn., ja wiem, że już są, ale nic go nie zapowiadało wieczorem. W każdym razie z garażu przyniosłam piękny zamarznięty rulon ciasta. I myślę, że to było głównym powodem tego, że wygląda ono tak, a nie tak jak powinno. Musiałam je najpierw doprowadzić do stanu ocieplenia, żeby mogło urosnąć i jak już urosło to na potęgę, aż popękało z dumy;-). Smak był dobry, ale jednak miał posmak porażki, tym bardziej, że miało być do kawy dla gościa. Nadzienie jest inne, więc podaję tak ja ja robiłam, reszty szukajcie w oryginale.

Świąteczne ciasto z marcepanem

 400 g mąki pszennej (typu 550)
10 g świeżych drożdży 
2 łyżki cukru
4 łyżki wody
80 g cukru
skórka z 1/2 cytryny
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii
100 ml mleka
2 jajka 
100 g miękkiego masła
szczypta soli

nadzienie
200 g marcepana
150 suszonej żurawiny
100 ml śmietany kremówki
2 łyżki amaretto

wierzch 
1 łyżka śmietany kremówki
1 łyżka  cukru
1 żółtko 
płatki migdałów

W misce wymieszaj drożdże z wodą i 2 łyżkami cukru. Odstaw na 5 minut. Do drożdży dodaj jajka, mleko, pozostały cukier, wanilię, skórkę cytrynową i szczyptę soli. Zmiksuj do połączenia. Dodaj mąkę i wyrób gładkie ciasto. Dodaj miękkie masło i miksuj na wolnych obrotach do połączenia się. Przełóż ciasto do miski wysmarowanej olejem i odstaw na godzinę do wyrastania. Składniki nadzienia wymieszaj mikserem. Przełóż wyrośnięte ciasto na arkusz papieru do pieczenia podsypany mąką. Uformuj dłońmi prostokąt o grubości 1 cm, ciasto jest bardzo miękkie i delikatne, ale nie podsypuj mąką. Na cieście rozsmaruj nadzienie. Pomagając sobie papierem, zwiń ciasto jak roladę. Przełóż je łączeniem do dołu wraz z papierem na blachę do pieczenia. Wstaw ciasto do lodówki na noc.
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Wymieszaj żółtko z 1 łyżką cukru i ze śmietanką. Tą mieszanką posmaruj wierzch ciasta. Na końcu obsyp płatkami migdałów. Wstawić ciasto do piekarnika i piec 35 - 40 minut, po 35 minutach spód zaczął mi mocno brązowieć piekłam więc tylko na górnej grzałce. W połowie pieczenia przykryj ciasto folią aluminiową (błyszczącą stroną do góry).
Upieczone ciasto wystudź na kratce. Wierzch posyp cukrem pudrem.

7 grudnia 2014

Udawane Couronne Bordelaise


Dlaczego udawany?  Ponieważ, kiedy zobaczyłam je o 2 nad ranem, nie miałam nastawionego zaczynu na te bułki. Zupełnie z banalnego powodu: wcześniej nie miałam pojęcia o ich istnieniu, a bardzo chciałam teraz i już je upiec. Na blacie za to, stał sobie zakwas, który swoje już popracował i był gotowy do użycia. Dlatego dodałam drożdże i pominęłam etap zaczynu. Spowodowało to, że wyciągnęłam z pieca bułki giganty:) Przepis zobaczyłam tu i zakochałam się w tych zdjęciach. Następne na liście są żytnie, ale już według oryginału będą pieczone.

Couronne Bordelaise
zaczyn
135 g mąki pszennej chlebowej
35 g zakwasu*
70 g wody
8 g drożdży*

ciasto właściwe
465 g mąki pszennej chlebowej
265 g wody
1 łyżeczka słodu*
12 g soli

Wszystkie składniki zaczynu wymieszaj i krótko wyrób łyżką gęste ciasto. 
Pozostaw na 12 godzin w temperaturze pokojowej - jeśli robisz wg oryginału.

Sól i miód rozpuść w wodzie. Dodaj do wyrośniętego zaczynu i wymieszaj. Dodaj mąkę i wyrób ciasto. Możesz wyrobić robotem z hakiem, na niskich obrotach przez 6 minut. To wersja oryginalna, a teraz moja.
Składniki zaczynu wymieszaj razem, dodaj do nich składniki na ciasto właściwe i wyrób mikserem na niskich obrotach przez 6 minut.
Pozostaw do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na  90 minut. W tym czasie złóż ciasto trzy razy.
Z wyrośniętego ciasta uformuj 7 bułek o wadze 100 g. Z pozostałego ciasta uformuj okrągły placek i poskładaj wszystko tak jak tutaj. Pozostaw do wyrośnięcia, w ciepłym miejscu, przykryte ściereczką.. Wyrośniętą koronę przekładamy na gorąca blachę lub kamień do pieczenia chleba tak, aby dotychczasowy spód znalazł się na górze. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 230 stopni przez 35-40 minut.
*dałam pszenny
*w oryginale ich nie ma, proponuję dać 4g
*dałam melasę

6 grudnia 2014

Świąteczne ciasto wegetariańskie


Gdyby nie krokant czy też pralina czy nie wiem jak nazwać miodową polewę (ha! może miodowa polewa;-), sama nie wiem czemu to jest bliższe, to mogłoby być wegańskie jak sądzę. Równie dobrze na wierzch można posypać dodatkową porcję orzechów i zapiec, a później jeszcze cukier puder z ksylitolu.  To chyba będzie wegańskie?
Ciasto powstało z powodu tego konkursu, czyli zjednoczonych sił Owocowego raju i Magdy. Marcepan, bakalie i orzechy mnie kojarzą się ze świętami, stąd właśnie to połączenie. Ciasto jest bardzo wilgotne, co jest jego dużą zaletą, natomiast migdały w miodzie pozostają kruche.  

Ciasto owsiane z orzechami i marcepanem

250 g płatków owsianych
100 g mąki żytniej pełnoziarnistej
3 łyżki zmielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
350 ml mleka sojowego
140 g tahini
100 g marcepana
350 g daktyli
100 g orzechów włoskich
70 g suszonej żurawiny
50 g suszonych moreli

Dodatkowo

100 g płatków migdałów
2 garście orzechów arachidowych niesolonych
4 czubate łyżki miodu rzepakowego
1 łyżeczka masła

Piekarnik nastaw na 190 stopni. Tortownicę 23 cm wyłóż papierem do pieczenia.
Mleko zagotuj, wrzuć płatki owsiane, zamieszaj i odstaw do momentu aż wchłoną całe mleko.
Daktyle zalej gorącą wodą. Morele zalej ciepłą wodą. 
W misce wymieszaj mąkę, siemię lniane, sodę i proszek. Do ciepłych płatków włóż tahinę i marcepan, wymieszaj. Pokrój odsączone morele i orzechy, a następnie wraz z żurawiną dołóż do płatków.  Daktyle odsącz z wody, zblenduj i dołóż  do masy z płatkami, dosyp mąkę i dokładnie wszystko razem wymieszaj. Wyłóż do torownicy, wyrównaj górę i piecz około 50 - 60 minut, do suchego patyczka, tzn. całkiem suchy on nie będzie, ale ciasto nie może się ciągnąć. Po 40 minutach włączyłam termoobieg.
Na 10 minut przed końcem pieczenia rozpuść miód na patelni, dodaj wodę i wymieszaj, wrzuć migdały z orzechami. Przez chwilę razem wszystko mieszaj, aż miód dokładnie pokryje orzechy. Wyciągnij ciasto z piekarnika, wylej na nie masę orzechową i piecz dalej uważając żeby jej nie przypalić piecz już bez termoobiegu i w około 170 stopniach, ja to robiłam przy lekko otwartym piekarniku. Gdy się zrumieni wyciągnij z piekarnika i zostaw do ostygnięcia.

4 grudnia 2014

Łosoś w pistacjach

























Moja ulubiona ryba z warzywami. Pistacje do łososia częściowo zmieliłam w młynku, a częściowo posiekałam na grube kawałki. Proste, smaczne danie. Porcja warzyw z tego przepisu spokojnie starczy na 2 obiady (dla dwóch osób).

Łosoś z warzywami

2 części z łososia (nie ma znaczenia czy w dzwonkach czy w filetach)
2 garście obranych pistacji
pieprz cytrynowy

6 ziemniaków
2 czerwone papryki
1 średni bakłażan
1 średnia cebula
1 puszka pomidorów z papryczkami chili
1 łyżka oleju
tymianek, rozmaryn, oregano
szczypta soli
posiekana natka pietruszki

Pistacje częściowo zmiel w młynku, częściowo posiekaj i obtocz w nich posypanego lekko pieprzem łososia. Odstaw do lodówki.
W tym czasie przygotuj warzywa. Ziemniaki obierz, umyj i pokój w większe kawałki. Paprykę i bakłażana umyj i tez pokrój w spore kawałki. W garnku podgrzej olej, wrzuć cebulę i chwile podsmaż, dodaj ziemniaki, 2 minuty przesmaż je z cebulą, zalej gorącą wodą do 1/2 ich wysokości, duś pod przykryciem aż zaczną być lekko miękkie. Dorzuć pozostałe warzywa, pomidory z puszki i przyprawy. Gotuj do momentu kiedy warzywa zmiękną, ale nadal będą kruche.
W momencie, gdy wrzucasz do garnka bakłażana i paprykę, nastaw piekarnik na 200 stopni, gdy się nagrzeje wstaw łososia i piecz 10 - 12 minut, następnie nastaw funkcję grilla i piecz jeszcze 2 minuty.

3 grudnia 2014

Deser z kaszy jaglanej z musem śliwkowym





















Ten deser powstał na bazie tego przepisu. Zresztą, robiłam też ten sernik i polecam, bo jest pyszny. Ale wracając do deseru, to czasami nachodzi mnie ochota na coś słodkiego, pożywnego i zdrowego przy okazji. Myślę, że ten deser ma w sobie wszystkie te rzeczy:) Można też z kaszy zrobić jedną warstwę, a z musu drugą, a nie wymieszać wszystko razem, tak jak ja to zrobiłam. Tylko w takim wypadku, trzeba do kaszy dodać 1 łyżeczkę żelatyny.

Deser z kaszy jaglanej ze śliwkami

3/4 szklanki kaszy jaglanej
3/4 szklanki wody
3/4 szklanki mleka sojowego
1 puszka schłodzonego mleka kokosowego
2 łyżki ksylitolu
800 g śliwek
1 łyżka ekstraktu z wanilii
10 g żelatyny w proszku (1 pełna łyżka stołowa)*

Kaszę ugotuj w mleku sojowym i wodzie. Po ugotowaniu zblenduj.
Połowę śliwek upiecz w 200 stopniach z termoobiegiem (mi to zajęło jakieś 10-15 minut), drugą połowę włóż do garnuszka, dodaj 1 łyżkę ksylitolu i lekko podgrzewaj aż się rozpadną, dodaj żelatynę i dokładnie wymieszaj. Ostudź, dodaj do nich upieczone śliwki i delikatnie wymieszaj. Mleko kokosowe ubij na bitą śmietanę z drugą łyżką ksylitolu. Kaszę, śliwki i mleko delikatnie połącz. Przełóż do ramekinów i schłodź. udekoruj tak jak lubisz:) u mnie kakao, cukier puder i orzechy laskowe.
*można użyć agaru do podgrzewanych śliwek

2 grudnia 2014

Francuski chleb wiejski - niezawodny


Jeśli mam mieć przyjemność z jedzenia "białego" chleba, to piekę najczęściej ten. Zjadam "piętkę" a resztę kończy mój mąż:) Ale rzeczywiście jest to mój ulubiony chleb, choć coraz rzadziej jadam pieczywo w ogóle. Chleb piekę dla rodziny, czasami dla znajomych i wiem, że właśnie ten wyjdzie pyszny i mnie nie zawiedzie. Stąd też i jego obecność tutaj. Z przepisu wychodzi naprawdę duży bochenek, ale nie należy się tym przejmować, ponieważ on bardzo długo pozostaje świeży i spokojnie można go zjadać przez tydzień. Ale robi wrażenie, prawda?

Francuski chleb wiejski

Dzień 1
30 g zakwasu*
140 g maki pszennej*
10 g mąki żytniej*
90 g wody

Dzień 2
800 g mąki pszennej
50 g mąki żytniej
450 g wody
1 łyżka soli
cały zaczyn z 1 dnia

Pierwszego dnia wieczorem nastaw zaczyn. Wymieszaj w misce wszystkie podane składniki, szczelnie zakryj folią i odstaw na 12-16 godzin.
Następnego dnia, zanim rozpoczniesz wyrabianie ciasta, wymieszaj w dużej misce obie mąki i wodę, i odstaw na godzinę. Po godzinie wsyp sól i dodaj cały zaczyn. Wyrób z tego ciasto. Trwa to kilka minut, u mnie nawet do 10. Ciasto powinno być gładkie i miękkie. Uformuj z niego kulę i przełóż do miski nasmarowanej olejem, przykryj folia i odstaw na 2 godziny. W tym czasie, dwa razy w godzinnych odstępach, odgazuj ciasto uderzając w nie pięścią i złóż na nowo.
Po dwóch godzinach przełóż ciasto do omączonego koszyka, zakryj folią i odstaw do wyrośnięcia.* Czas wyrastania zależy od temperatury, ale przeważnie trwa około 2 - 3 godzin. Wyrośnięte ciasto poznasz po tym, że przyciśnięte palcem powoli wraca do swojej formy. Chleb upiecz w naparowanym piekarniku, w temperaturze 240 stopni, przez 35 - 45 minut.
*daję pszenny
*robiłam z 750, 650, 550
*daję albo jasną żytnią, albo pełnoziarnistą. Wychodzi z obydwu.
*można np. na całą noc do lodówki i rano godzinę przed pieeczeniem wyciągnąć

1 grudnia 2014

Orzechowo-jabłkowy krem z selera z cynamonem



Ze mną to jest tak, że generalnie zup nie lubię, poza kremami. Jeśli coś ma w nazwie krem, to biorę w ciemno. Mój mąż ma odwrotnie, widzi krem i mówi, że to nie zupa:) Dzisiejsza zupa jest bardzo smaczna. Dla amatorów selera oczywiście, bo wiadomo, że smak selera nie każdemu musi przypaść do gustu.

Krem z selera

1 bardzo duży seler (ok. 1,3 kg)
1 średnia pietruszka
3 ziemniaki
2 średnie jabłka (słodko-kwaśne)
1 cebula
1 łyżka oleju
7 sztuk pokrojonych orzechów włoskich
sól, pieprz cytrynowy

cynamon, orzechy włoskie


Warzywa obierz, umyj i pokrój w talarki, jabłka umyj i pokrój. W sporym garnku rozgrzej olej, posmaż cebulę, a następnie wrzuć warzywa. Zalej wszystko gorąca woda i gotuj na małym ogniu. Po 5 minutach dodaj jabłka i orzechy, dopraw sola i pieprzem i gotuj do miękkości. Gdy warzywa będą miękkie zblenduj je na krem, na talerzach posyp cynamonem i orzechami włoskimi.

29 listopada 2014

Nadziewane pierniczki na melasie, bo cóż robić w nocy?

I gdyby ktoś się zastanawiał czy nie mogłabym wziąć tabletki na sen, to owszem, mogłabym. Ba, nawet wzięłam, dało mi to 4 godziny snu:) Za to powstały te proste pierniczki na melasie z chleba świętojańskiego, czyli karobu (tak na marginesie zrobiłam jeszcze chleb na zakwasie, ale o tym później). Pracochłonne są jedynie wtedy, gdy ktoś postanowi je nadziać, tak jak ja to zrobiłam. Sposób na nadziewane pierniki wzięłam stąd. Sprawdza się świetnie.

Pierniczki z nadzieniem śliwkowo - marcepanowym

500 g mąki pszennej
1 szklanka cukru pudru
2 płaskie łyżeczki sody
3 - 4 łyżki przyprawy do piernika
35 g świeżych drożdży
1 jajko
3 - 4 łyżki melasy
160 g masła
2 - 3  łyżki mleka

Nadzienie
1 mały słoik powideł śliwkowych
1/2 kostki marcepana

Lukier
cukier puder
woda

Marcepana rozkrusz widelcem w miseczce, dodaj powidła i wymieszaj razem. Masa nie musi być gładka.
Piekarnik nagrzej do 180 stopni.
Mąkę, sodę, cukier puder i przyprawę do piernika wymieszaj w misce. Masło i melasę podgrzej w garnuszku, ściągnij z ognia, a kiedy będzie letnie to dodaj jajko i wszystko razem wymieszaj. Następnie wlej do miski z mąką, wkrusz drożdże, wlej mleko (zacznij od 2  łyżek) i dokładnie wszystko zagnieć. Ciasto powinno być miękkie i gładkie, jak modelina:) (jego konsystencja ma być taka, że przy wałkowaniu nie powinno się w ogóle podsypywać mąką). Oderwij kawałek, rozwałkuj na grubość około 5 mm, nie za cienko bo będą zbyt kruche, i wycinaj kółka. Układaj je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, łyżeczka nakładaj nadzienie, nakryj następnym kółkiem i wycinaj kształty jakie chcesz:) Piecz 10 minut. Lekko ciepłe polukruj.

24 listopada 2014

Zapiekanka - 3 sery, 3 makarony


 
Czyszczenie szafek kuchennych ma swoje prawa w gotowaniu. Jak się człowiek weźmie za porządki  to nawet obiad zrobi z resztek. Tutaj akurat z resztek makaronów. Okazało się, że 3 są otwarte i czas je zjeść. Dwa rodzaje spaghetti, w tym jeden to sepia, oraz żytni pełnoziarnisty. Z wrodzonego lenistwa postanowiłam do gotowania użyć jednego garnka. Pierwszy raz, aż tak pilnowałam czasu gotując makaron. Dosłownie po minucie, a ostatni nawet pół minuty tylko się gotował. To makaron mamy opanowany, a teraz przepis na sos.

Sos do makaronu

2 papryki
250 g pieczarek ( mnie bardzo małe)
5 małych ząbków czosnku
1 butelka passaty pomidorowej
1/2 opakowania szynki szwarcwaldzkiej
2 łyżki oleju rzepakowego
rozmaryn suszony
oregano suszone
bazylia suszona
sól

Dodatki

3 pomidory pokrojone na ćwiartki
kawałek sera pleśniowego
1 mozzarella
kawałek twardego sera koziego
pęczek natki pietruszki

Warzywa umyj, paprykę pokrój na większe części, czosnek posiekaj, małe pieczarki zostaw w całości. W garnku rozgrzej olej, podsmaż chwilę czosnek, wrzuć paprykę. Podsmaż 2 minuty, wlej passatę. Wymieszaj wszystko razem, wrzuć przyprawy i pieczarki. Pogotuj około 1 najwyżej do dwóch minut. Ściągnij z ognia. W naczyniu żaroodpornym ułóż pierwszą warstwę wymieszanych makaronów, zalej połową sosu i pokrusz na nią ser pleśniowy. Następnie wyłóż drugą warstwę makaronów, zalej sosem i ułóż porwaną na kawałki mozzarellę i pomidory, na całość starkuj kozi ser. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piecz około pół godziny. Na około 10 minut przed końcem pieczenia ułóż na zapiekance pokrojoną szynkę szwarcwaldzką. Po upieczeniu przełóż na talerze i posyp natką pietruszki.

22 listopada 2014

Krem z buraków z pesto

Fatalny poranek dzisiaj miałam. Chciałam zrobić kopytka z ricottą, ale wyrzuciłam całość masy. Koszmar jakiś mi wyszedł. Nie wiem, nie rozumiem, nie mam pojęcia. Za to krem z buraków z pesto pyszny. Co prawda jakiś jasny wyszedł na zdjęciu, ale też nie wiem dlaczego. Moje życie dzisiaj jest jedną wielką niewiadomą. To przez ten nów. Od kilku dni nie mam siły, chodzę zdenerwowana i w ogóle do niczego. Na siłowni bez sił, 13 km mnie przeczołgało. Może kopytka to też wina nowiu? Dzisiejsze pesto jest za to świetne! Pomieszane, ale w smaku the best. A w ogóle wspominałam, że uwielbiam buraki?:)

Krem z buraków

7 średnich buraków 
2 średnie marchewki
1 duża pietruszka
3/4 dużego selera
około 15 cm pora
4 ząbki czosnku
4 cm korzeń imbiru
3 łyżki oleju rzepakowego
1/2 średniej wielkości cytryny
sól, pieprz cytrynowy

Wszystkie warzywa umyj. Buraki upiecz w piekarniku, ja to robię w 200 stopniach z termoobiegiem przez około godzinę (zależy od ich wielkości).
Warzywa pokrój w talarki, pokrojony imbir podziel na pół. Do dużego garnka  wlej olej, gdy się rozgrzeje wrzuć pora. Chwilę podsmaż i dodaj czosnek z połową imbiru. Podsmaż, aż lekko się zeszkli por. Dodaj resztę warzyw, bez buraków, i wlej gorącą wodę, tak aby je przykryła. Gotuj około 10 minut, po tym czasie wrzuć buraki i pozostałą część imbiru, dolej wody i gotuj następne 10-15 minut, aż wszystko będzie miękkie. Po 5 minutach od wrzucenia buraków wyciśnij sok z połowy cytryny, posól i popieprz do smaku. Po ugotowaniu zblenduj.

Pesto

2 duże pęczki pietruszki
1/3 garści słonecznika
1/3 garści orzechów nerkowca
1/3 garści orzechów arachidowych niesolonych
1/2 soku z cytryny
kawałek pokrojonego koziego sera
2 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki oleju lnianego
szczypta soli

Pietruszkę umyj, wraz z pozostałymi składnikami wrzuć do blendera, zbleduj i podawaj z kremem.

20 listopada 2014

Powinno być ciasto miodowe

 
a jest coś na kształt piernikowego. Bardzo fajne, super proste, na podstawie tego przepisu. Wprowadziłam zmiany i uważam, że w ogóle nie zaszkodziły one temu ciastu:) Ponieważ przeczytałam w przepisie, że bardzo rośnie to zrobiłam je w podłużnej foremce 29 x 15 cm, oraz 3 ramekinach 9 x 5 cm. W samej formie też by wystarczyło. Nie wiem, czy nie pokuszę się o przełożenie powidłami i marcepanem. 

Ciasto miodowe

200 g masła
50 g oleju rzepakowego
300 g syropu z agawy
100 g miodu
20 g ksylitolu
2 jajka w temperaturze pokojowej
300 ml mleka sojowego
300 g mąki pszennej
100 g mąki żytniej razowej
50 g mąki gryczanej
50 g mąki owsianej
2 łyżeczki sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka przyprawy do piernika

Piekarnik nagrzej do 180 stopni z termoobiegiem.
Mąki, sodę, proszek, przyprawę do piernika wymieszaj w misce. W małym garnku roztop masło, dodaj olej,  ksylitol, miód i syrop z agawy, rozpuść wszystko razem i dodaj mleko oraz roztrzepane jajka. Masę przelej do suchych składników i wymieszaj łyżką do połączenia składników. Przelej do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz około 50 minut w dużej formie i około 30 minut, jeśli masz też ramekiny. Pod koniec pieczenia górę ciasta przykryłam folią, a piekarnik nastawiłam tylko na pieczenie dolne. 

Wafelki, bezsenność może być kreatywna

 ale zrobienie w miarę przyzwoitego zdjęcia nad ranem jest niemożliwe. To znaczy jest możliwe jeżeli ktoś posiada dobry aparat i dobre światło. Ja nie posiadam ani jednego, ani drugiego:) a  jesień  i ciemność za oknem też nie sprzyjają. W każdym razie wafelki te zostały złożone około 4 nad ranem, pokrojone około 17-tej. Zostały zrobione jako szybki dodatek do kawy, dla gościa, który miał wpaść właśnie po południu:)

Wafelki waniliowo - czekoladowo - orzechowe

1/2 opakowania wafli
1/2 szklanki ksylitolu*
1/4 szklanki wody
120 g masła
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1 szklanka mleka w proszku

1 gorzka czekolada 74%
1 garść uprażonych orzechów laskowych

Do małego garnka wrzucić masło, ksylitol, ekstrakt i wodę.  Zamieszaj wszystko i zagotuj. Na małym ogniu gotuj masę około 5 minut, następnie zdejmij z ognia i ostudź. Do ostudzonej, ale ciągle lekko ciepłej masy wsyp mleko w proszku i dokładnie wymieszaj, możesz to zrobić mikserem, masa powinna być jednolita. Rozprowadź ją na waflu, przykryj następnym, uważaj, bo szybko zastyga. 
Orzechy laskowe pokrój drobno, czekoladę rozpuść i wymieszaj z orzechami. Rozłóż masę na waflu   i znowu przykryj następnym. Całość zawiń w folię, włóż do lodówki i przykryj czymś ciężkim:) Po kilku godzinach pokrój na części i gotowe.
*może być zwykły cukier

15 listopada 2014

Ten chleb

powstał z tego przepisu. Zamiast bagietek, które piekłam od czwartku codziennie. Bok się lekko wykoślawił w pieczeniu, ale nie sądzę żeby w konsumpcji komukolwiek to przeszkodziło:)

14 listopada 2014

Key lime pie - prawie jak



Ja nawet chciałam zrobić ten deser tak, jak to zrobiła Dorota z Moich wypieków, ale nie miałam pod ręką limonki, dlatego użyłam zwykłych cytryn. Spód chciałam zrobić z ciastek. Nie dałam rady ich kupić, kiedy przeczytałam skład:) ten deser miał być głównie dla mojej córki, bo postanowiła w końcu odwiedzić rodziców, więc jak mogłabym jej coś takiego zgotować (wystarczy już mleko skondensowane);-) dlatego spód jest kruchy, a reszta prawie jak w oryginale.

Spód

75 g masła
120 g mąki (u mnie 60 g drobnej semoliny, 60 g mąki pszennej 650)
30 g cukru
1 żółtko
kilka kropli soku z cytryny

Składniki na nadzienie

4 żółtka
1 puszka mleka słodzonego skondensowanego
1 łyżka otartej skórki z limonki*
1/2 szklanki świeżo wyciśniętego soku z cytryny

Masło i mąkę posiekaj, aż powstanie kruszonka.  Dodaj cukier, żółtka, sok z cytryny i zagnieć ciasto.  Formę do tarty wysmaruj masłem. Ciasto rozwałkuj i wyłóż nim formę (u mnie 24 cm). Wstaw do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na około 15 minut.  Ma się lekko zezłocić.
Żółtka ubij mikserem na jasną, puszystą masę. Dodaj mleko skondensowane i sok z cytryn, zmiksuj wszystko razem. Miksturę wylej na kruchy spód. Piecz 12 - 15 minut  w 170°C. Upieczona tarta będzie ścięta na całej powierzchni, może się lekko trząść. Wyjmij, przestudź w formie i włóż do lodówki na całą noc.
*pominęłam

7 listopada 2014

Rogale!





















Takie mi wyszły te marcińskie. Szczerze powiem jestem zawiedziona. Może to, że trzymałam ciasto całą noc w lodówce sprawiło, że jest bardziej francuskie. Bardzo maślane, ale moje zdanie się nie liczy, bo ja tłuszczu unikam, więc następnym razem jeszcze zmniejszę ilość masła. Choć przyznaję, świetnie się z nim pracowało i pięknie listkuje:) Wychodzi na to, że ja nie jestem fanką ciasta francuskiego. Do nadzienia dałam połowę cukru, a i tak jest bardzo słodkie. Na święta, po tych konkretnych zmianach zrobię z tego makowiec. A przepis od Lo.
UPDATE-11.11.2014
Rodzina twierdzi, że są doskonałe. Rzeczywiście, wieczorem tego samego dnia ciasto było już lepsze, ale na drugi i trzeci dzień są pyszne i nadal świeże. Wniosek: nie zmienię nic w proporcjach ciasta.
Rogale marcińskie
 
200 ml mleka
500 g mąki pszennej (typ 500)*
60 g cukru
60 g miękkiego masła
2 jajka
30 g drożdży
1/4 łyżeczki soli
350 g masła (w oryginalnym przepisie 400 g)

nadzienie
300 g białego maku
500 ml mleka
150 g cukru
180 g okruchów biszkoptowych*
50 g miękkiego masła
75 g orzechów włoskich*
75 g rodzynek*
2 jajka
1/2 łyżeczki naturalnego ekstraktu migdałowego

wykończenie
lukier
posiekane orzechy włoskie
płatki migdałów

Nadzienie: zagotuj mleko. Wsyp do niego mak i gotuj około 5 minut. Odstawić na 1,5 godziny. Na drobne sito przełóż mak do osączenia - około 1 godziny. Dobrze go odciśnij z nadmiaru płynu. Biszkopty, orzechy i rodzynki zblenduj. Mak wraz z cukrem dwukrotnie zmiel. Dodaj orzechy, rodzynki, 2 jajka, masło i ekstrakt migdałowy. Wymieszaj. Jeżeli masa jest bardzo gęsta, dodaj jeszcze jedno jajko i ponownie wymieszaj.

Do ciepłego mleka dodaj drożdże, cukier i szczyptę mąki. Odstaw na 10 minut. Dodaj jajka, mąkę, masło i sól. Miksuj całość (końcówki haki) przez około 5-7 minut do uzyskania gładkiego ciasta. Przykryj miskę ściereczką i odstaw do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Na podsypanym mąką blacie rozwałkuj ciasto na prostokąt grubości 1 cm. 2/3 ciasta pokryj kopczykami masła. Ciasto złóż na trzy części. Najpierw założyć 1/3 ciasta bez masła, a następnie 1/3 ciasta z masłem. Dociśnij powierzchnię, żeby rozprowadzić masło. Otrzymasz trzy warstwy ciasta i dwie warstwy masła. Ciasto zawiń w folię spożywczą i włóż do schłodzenia do lodówki na 30 minut. Ponownie rozwałkuj ciasto na prostokąt i złóż na 3 części. Ponownie schłodź w lodówce przez 30 minut. Postępuj tak jeszcze dwukrotnie. I teraz ja swoje ciasto po ostatnim składaniu zostawiłam na noc w lodówce.
Rano pół godziny przed przygotowaniem wyjęłam ciasto. Gotowe ciasto podziel na 2 części. Każdą część rozwałkuj na prostokąt grubości 0.5 cm. Ciasto pokrój na trójkąty o podstawie 10 cm(wyszło mi20 sztuk). Przy pomocy worka cukierniczego z okrągłą końcówką o średnicy 15 mm (może być też zwykły worek foliowy) wyciśnij na każdym trójkącie ciasta po dwa wężyki nadzienia. Podstawę trójkąta załóż na nadzienie na wysokość 4 cm. Część zawiniętą natnij. Zwijaj rogale zaczynając od podstawy trójkąta. Rogale ułóż na dwóch blachach wyłożonych papierem do pieczenia zachowując 5 cm odstępy. Odstaw do ponownego wyrośnięcia na 30-40 minut.
Rozgrzej piekarnik do temperatury 210 stopni.  Rogale piecz około 20 minut. Wierzch powinien być złocisty i jasnobrązowy. Ciepłe rogale przełóż na kratkę, gdy lekko ostygną polukrój i posyp siekanymi orzechami.
*dawałam też 125 g biszkoptów, 75 g migdałów i 75 g orzechów, masa była bardzo dobra
*dałam 650 i też było świetne ciasto
*w oryginale po 50 g i dodatkowo 50 g skórki pomarańczowej