31 marca 2014

Półmataron Berlin - PRZEBIEGNIĘTY

Mój pierwszy półmaraton przebiegłam w całości. W tempie wolnym, treningowym, na spokojnie w czasie 2:07:35. Nie miałam zegarka, pulsometru ani żadnej rzeczy podobno przydatnej w bieganiu. Nie stresowałam się czasem. Założyłam, że maksymalnie powinnam skończyć w 2 godziny i 10 minut. Bardzo zachowawczo, bo nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po swoim organizmie. Dzisiaj już wiem, że żel energetyczny jest nie dla mnie:) Musiałam zejść na kilka minut po jego zażyciu. Byłam przekonana, że po 18 - tym kilometrze będzie trudno. Nie było. Właśnie po 18 - tym poczułam moc i mogłam przyspieszyć, ale nadal nie wyjść poza tempo treningowe. Zaskoczeniem był brak mocy po 7 km. A to właśnie między 7 a 10 zawsze najlepiej mi się biegało. Czułam, jakby mi ktoś dostawę energii odciął. 
Organizacja biegu na bardzo wysokim poziomie. Od początku do końca wszystko grało, nie było żadnego przypadku. I publiczność najlepsza jaka mogła być:) na całej trasie, nie tylko miejscami, zagrzewająca do biegu, te momenty jak krzyczą twoje imię - bezcenne. Na trasie wypiłam najlepszą herbatę w życiu, choć nie znoszę słodkiej herbaty, ta miała wspaniały cytrynowy smak:)(wiecie, taka granulowana cytrynowa herbata). Nie mam zakwasów, bólu nóg ani stawów. Każdemu życzę takiego początku:) Od wczoraj planuję jak na spokojnie w przyszłym roku zejść do 1:50:) Chociaż 3 półmaratony jeszcze przebiec i około 45 roku życia maraton. Czyli mam czas na przygotowanie się:) Cóż, życie zaczyna się po 40-tce;)
Co do hotelu, to Radisson Blu nie polecam. Niby ok, ale przy tym standardzie wymagania człowiek ma jednak większe. Dzielenie się 1 zestawem do kąpieli na 2 osoby jest małym przegięciem. Żeby nie było, że wymyślam, to nie było jeszcze kapci ani szlafroków.
Zestaw przedstartowy (z opaską na ręce czułam się jak noworodek):



26 marca 2014

Wędzony śledź, tuńczyk i paprykarz

Tak naprawdę pastę do chleba zwaną paprykarzem można zrobić chyba z każdej wędzonej ryby. Ja miałam akurat wędzonego śledzia i puszkę tuńczyka w sosie własnym. Oraz dobre chęci, aby ugotować brązowy ryż, bo przecież do tego trzeba mieć cierpliwość, powiedziałabym nawet, że świętą. Lubię pasty kanapkowe, a paprykarz na zawsze już będzie mi się kojarzył z wypadami pod namiot i wszelkimi biwakami. A, że harcerką się było, to się wie o czym się pisze:). I nigdy, nigdzie indziej chleb z paprykarzem nie smakował jak podczas takich wyjazdów:)

Pasta do chleba zwana paprykarzem
400 g wędzonego śledzia*
2 puszki tuńczyka w sosie własnym (180g)
1 i 1/3 szklanki ryżu*
3 średnie marchewki
1 średni seler
1 pietruszka
1 cebula
około 15 cm kawałek pora
2 słoiczki koncentratu pomidorowego
olej rzepakowy do smażenia
sól i pieprz
3 połamane liście laurowe
5 kulek ziela angielskiego

Ryż ugotuj zgodnie z przepisem.
Cebulę i pora pokrój w drobna kostkę, marchewkę, selera i pietruszkę starkuj na tarce o dużych oczkach. Na patelnię wlej olej i podsmaż delikatnie wszystkie warzywa, dodaj liście laurowe i ziele do smażenia.
Śledzia, najpierw pozbaw ości (miłej zabawy), a następnie wraz z tuńczykiem wymieszaj. Dodaj podsmażone warzywa, ugotowany ryż, koncentrat pomidorowy oraz sól i pieprz do smaku. I właściwie gotowe:)
*mogą być też 4 średnie wędzone makrele
*może też być kasza jęczmienna


25 marca 2014

Ciasto drożdżowe Andrzeja Polana - kajam się

myślałam, że przepis na drożdżówkę jaki mam jest najlepszy. Myliłam się bardzo. Żyłam w nieświadomości do tej niedzieli, kiedy to wypróbowałam przepis Andrzeja Polana. Jeśli jest jeszcze osoba, która nie wierzy, że ciasto drożdżowe może jej się udać, musi spróbować tego. Nie dosyć, że proste to świetnie się wyrabia i doskonale formuje. Zrobiłam z tego ciasta zarówno nadziewane rogaliki jak i drożdżówki z malinami i czekoladą, czekam na jagody bo jagodzianki z niego będą pyszne i delikatne. I w jednym i drugim przypadku świetnie się z nim pracowało. Na dodatek jest bardzo świeże na drugi dzień.  Przepis jaki podam jest z połowy porcji i już po zmianach a wzięłam go stąd http://kulinarni.tvn.pl/inspiracje/kuchnia-pelna-zboza,1248/przepis-cieple-rogaliki-i-buleczki-drozdzowe-z-maslanka,2184,p.html

Ciasto drożdżowe Andrzeja Polana
500 g mąki + 1 duża garść
50 g drożdży
1 jajko w temp. pokojowej
1 żółtko w temp. pokojowej
200 ml ciepłej maślanki
50 ml ciepłego mleka
100g rozpuszczonego masła
50 g cukru pudru
szczypta soli

Nadzienie
masa marcepanowa i lukier stąd http://gotujewdomu.blogspot.com/2014/02/moj-maz-sie-zakocha.html
powidła śliwkowe

Drożdże rozpuść w ciepłym mleku, dodaj 2 łyżeczki mąki i 1 łyżeczkę cukru (nie z podanych porcji ale dodatkowo), zostaw do wyrośnięcia.
Do miski wsyp mąkę, cukier, sól i wymieszaj wszystko (najpierw dałam 500 g mąki, ale żeby wyrobić gładkie ciasto musiałam dosypać sporą garść). Następnie dodaj maślankę, jajka, masło i wyrośnięte drożdże. Zagnieć gładkie i lśniące ciasto. Odstaw do wyrośnięcia. A później zrób z niego to, na co masz ochotę:) Tylko pamiętaj żeby znowu odstawić przynajmniej do napuszenia, zanim zaczniesz piec.
Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Rogale piekłam 20 minut, ale drożdżówki nadziane mrożonymi malinami piekły się około 35 - 40 minut.


23 marca 2014

Z czym ten makaron?

To ładuję te węglowodany. Zapomniałam już, jak lubię makaron. Na szczęście lubię, bo jem go teraz codziennie. Dzisiaj zrobiłam pesto pietruszkowe. Pyszne jest, kilka prostych składników a obiad na piątkę.
Gdybym po dzisiejszym biegu miała podjąć decyzję czy biec w półmaratonie, to powiedziałabym w życiu. Nie w tym życiu, taki fatalny dzień na bieganie miałam. Zamiast 13 km zrobiłam z 50. Długo, ciężko, strasznie i kłopoty z kolką i ciśnieniem. Najgorsze 13 km odkąd biegam. A bywało różnie, bo zdarzało się, że spacerem człowiek wracał. Ja jednak nienawidzę porannego biegania. Pewnie stąd ta męka i bunt całego ciała. O 7 rano człowiek w łóżku powinien leżeć, a nie włóczyć się po okolicy:)

Pesto pietruszkowe
50 g startego parmezanu
50 g uprażonego słonecznika
70 g oliwy z oliwek
duży pęczek posiekanej pietruszki
szczypta soli gruboziarnistej

Wszystkie składniki włóż do moździerza i utrzyj pesto:) proste, choć monotonne i zmuszające do wysiłku zajęcie.

22 marca 2014

Tydzień do 1-go półmaratonu


zabrzmiało, jakby miały być następne. Nie podejrzewam takiego scenariusza. Nie przygotowałam się do tego. Mój mąż uważa, że wystarczy to, na co wystarczyło mi czasu i siły. Czyli zwykłe bieganie na 10 - 12 kilometrów. Być może wystarczy na to, że JAKOŚ przebiegnę. Tylko, że jakoś nie przerodzi się w jakość i wiem, że będę rozczarowana po, jeśli nie zrobię założonego minimum czasowego. Mam nadzieję, że atmosfera biegu, miasta i doping mieszkańców zrobią swoje. Pomogą, gdy głowa zacznie mówić, że ani jednego kroku dalej a moje stawy biodrowe będą błagać o litość. I, że Jemu uda się wejść na trasę po 15 - tym kilometrze i mnie pociągnąć. Na razie układam sobie w głowie, że się uda. Ja się rzadko poddaję więc szanse mam spore. 21 km to nie 42:) powinno być dobrze. Jak to człowiek daje się życiu zaskoczyć, dopiero co zostałam zapisana na ten półmaraton (sprawdziłam to, dopiero co było 16 czerwca hehe), miałam mieć tyle czasu na przygotowanie, a to już. Za tydzień w sobotę o tej godzinie będę miała już odebrany pakiet startowy 34 półmaratonu w Berlinie. Mojego pierwszego. A w niedzielę o 10.05 zaczyna się bieg. Pomimo obaw strasznie się na niego cieszę. Już czuję ekscytację i radość.
Ponieważ obiecałam sobie, że do półmaratonu żadnych słodyczy, to oczywiście słowa nie dotrzymam. Mam taką ochotę na jakieś ciasto, że dzisiaj pieczony jogurt. Z ksylitolem jako rozgrzeszenie za chwilę słabości. Wiem, że można by sam jogurt z odrobiną owoców, no ale to ciasta nie przypomina! A skoro i tak dzisiaj 15 km przede mną, to substytut ciasta nie powinien mnie zabić:) To połączenie z migdałowym spodem jest pyszne!

Pieczony jogurt na migdałowym spodzie

Spód:
130 g mielonych migdałów
30 g rozpuszczonego oleju kokosowego
25 g ksylitolu

Nadzienie jogurtowe:
600 g jogurtu bałkańskiego
1 łyżka tapioki*
50 g ksylitolu
1 łyżeczka syropu z agawy
2 jajka
ziarenka z 1 laski wanilii

Piekarnik nagrzej do 190 stopni.
Foremkę 18 cm wyłóż papierem do pieczenia.
Składniki na spód wymieszaj, dosyć wysoko wylep nimi foremkę i piecz przez 18 minut, do momentu aż zbrązowieją.
Składniki na nadzienie jogurtowe wymieszaj mikserem. Przełóż na upieczony spód i zapiekaj razem przez około 30 minut. Ostudź i wstaw do lodówki. Po około 3 godzinach udekoruj owocami i zjedz bez wyrzutów sumienia:)

*może być zwykła mąka


18 marca 2014

Śniadanie na niepogodę

Szybkie i smaczne śniadanie. Na przekór szaremu przedwiośniu wygląda bardzo słonecznie. Dla tych co lubią mięso - z szynką, dla bezmięsnych same owoce. Można zjeść i ze szklanką soku, i z mocną czarną kawą. Tak się zastanawiam czy dorzucić je do konkursu Tymbarka?

Tosty
4 kromki chałki drożdżowej
1 jajko
3 łyżki mleka
2 łyżki śmietanki 30%
szczypta cynamonu

Owoce
1 pomarańcza
4 cząstki grejpfruta
1/3 cytryny
1 łyżka miodu
1 łyżka soku z czerwonego grejpfruta

2 plastry szynki Serrano

Pomarańczę i grejpfruta oskrob z białej osłonki, ale nie obieraj z niej całkowicie. Cytrynę (najlepiej nie woskowaną) umyj i sparz. Pokrój wszystkie owoce na kawałki. Do małego garnuszka wlej łyżkę soku i  miód. Zredukuj chwilę, dodaj owoce i duś przez moment aby obtoczyły się całe w soku.
Jajko, mleko, śmietankę i cynamon roztrzep. Obtaczaj w tym chałkę i podsmaż na patelni. W tym czasie, w piekarniku, grilluj szynkę.
Na usmażone tosty ułóż szynkę, owoce i polej sosem powstałym z duszenia owoców.


17 marca 2014

Najlepsze ciasto ze śliwkami

Jestem fanką ciast z owocami. Uwielbiam ciasta ze śliwkami, jabłkami, rabarbarem czy porzeczkami. Pisałam o tym chyba nawet. A dzisiaj proste ciasto, ale pyszne. Nie mam  pojęcia skąd mam ten przepis, nie pamiętam. Oryginału w ogóle nie potrafię podać, bo to tutaj już dawno uległo modyfikacjom:)
 
130 g mąki*
2 żółtka
5 łyżek Baileys'a
70 g schłodzonego masła
70 g ksylitolu
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 opakowanie rozmrożonych śliwek
4 łyżki Baileys'a
2 białka 
60 - 70 g ksylitolu
szczypta soli

Piekarnik nagrzej do 180 stopni.

W misce wymieszaj mąkę, ksylitol, proszek do pieczenia, dodaj drobno posiekane schłodzone masło i żółtka, wlej Baileys'a. Wyłóż ciastem formę  do pieczenia i włóż do zamrażalnika.
Białka ze szczyptą soli ubij na sztywną pianę, powoli dodając ksylitol. Na końcu wlej Baileys'a i wymieszaj razem na małych obrotach.
Na cieście wyłóż śliwki, wylej przygotowaną bezę i wstaw do piekarnika. Piecz około 40 minut, pod koniec można górę przykryć folią.
*mieszam różne mąki, dodaję też 50 g mąki gryczanej



10 marca 2014

Clafoutis z czereśniami - spektakularny zakalec

W szafce stała puszka z czereśniami. Długo już stała. Mogła nadal - do 12/2014. Tak na niej napisali. Ale pomyślałam, że z czereśniami to clafoutis można by. Zrobić. Tak też się stało. Proste i szybkie. O tym, że sycące jak diabli powinnam wspominać?

Clafoutis z czereśniami
3/4 szklanki mąki
1/2 szklanki ksylitolu
1/4 szklanki śmietanki 30%
1/2 szklanki mleka
4 jajka
60 g masła
200 g czereśni
płatki migdałów

Piekarnik nagrzej do 180 stopni. Naczynie żaroodporne wysmaruj masłem. Masło roztop, np. w mikrofalówce.
Mąkę i ksylitol wymieszaj razem. Dodaj jajka i mleko ze śmietanką. Połącz wszystko do uzyskania masy naleśnikowej. Wlej ostudzone masło.
Na dnie naczynia ułóż czereśnie i wylej na nie ciasto. Piecz około 45 minut w 180 stopniach. Na 10 minut przed końcem posyp płatkami migdałów.





9 marca 2014

Creme brulee to nie jest prosta sprawa, a jeszcze z sernikiem


W pierwszym podejściu przynajmniej. Bo to moje pierwsze podejście do brulee. Oczywiście zmodyfikowałam lekko przepis, bo nie miałam np. mąki ziemniaczanej. Nie chciałam dawać kukurydzianej żeby nie był zbyt żółty, dałam więc mąkę z tapioki. Nie dorzucałam dodatkowego żółtka, zamiast cukru dałam ksylitol i tylko 1 tabliczkę białej czekolady. Aha, i spód zrobiłam normalnie pieczony, czekoladowy, a nie ciasteczkowy. I jeszcze jedno, mój mąż, który nie lubi serników, wziął dokładkę, gdy po długich namowach w końcu spróbował. Powiedział, że jest to najlepszy sernik jaki w życiu jadł. I ma rację, jest bardzo delikatny i kremowy, szczerze mówiąc lepszego nie jadłam i ja, a serniki uwielbiam i sporo ich zrobiłam. To teraz przepis po zmianach, oryginał znajdziesz pod tą samą nazwa tutaj http://www.kwestiasmaku.com/

Sernik crème brûlée 
Spód: 
75 g gorzkiej czekolady
75 g masła
60 g mąki
50 g cukru brązowego
1 jajko

 Masa serowa:
 500 g tłustego twarogu (dałam wiaderkowy)
 500 g mascarpone
 3 łyżki mąki z tapioki
 1/2 szklanki ksylitolu
 5 jajek
 100 g białej czekolady
 80 ml śmietanki kremowej 36%
 
Crème brûlée:
420 ml śmietanki kremowej 36%
1/4 szklanki cukru
5 żółtek

oraz: 
cukier do karmelizacji - około 6 łyżek
 
Przygotowanie:
Spód: 
Dno tortownicy o średnicy minimum 24 cm (taka była moja) z odpinaną obręczą wyłóż papierem do pieczenia, zapnij obręcz wypuszczając papier poza obręcz.  
Czekoladę, masło i cukier rozpuść w kąpieli wodnej. Po odstawieniu z ognia, dodaj jako i wmieszaj mąkę.Wyłóż na tortownicę. Piecz 15 minut w temperaturze 175 stopni.

Masa serowa:
Piekarnik nagrzej do 175 stopni C (grzanie góra i dół bez termoobiegu). Na dno piekarnika postaw keksówkę. Zagotuj wodę w czajniku. 
Do misy miksera włóż twaróg i mascarpone. Miksuj na średnich obrotach, aż masa będzie gładka i jednolita przez około 1 minutę. Dodaj mąkę i cukier i miksuj przez kolejną minutę. 
Dodawaj po jednym jajku, miksując na małych obrotach przez około 30 sekund po każdym dodanym jajku. Czekoladę połam na kosteczki i roztop razem ze śmietanką kremówką (ma powstać gładka masa), następnie "zapraw" czekoladę - dodawać po łyżce masę serową cały czas energicznie mieszając (w sumie dodać około 10 łyżek masy serowej). Do miski z masą serową dodawaj stopniowo "zaprawioną" czekoladę miksując na małych obrotach miksera. Gładką masę wylej na spód, wyrównaj powierzchnię i wstaw sernik na kratkę do środkowej części piekarnika. Do keksówki na dnie piekarnika wlej wrzącą wodę z czajnika (około 2/3 objętości formy). Piecz przez 15 minut, następnie zmniejsz temperaturę do 120 stopni C i piecz przez kolejne 45 minut.

Crème brûlée: 
Przygotuj w czasie gdy piecze się sernik. W rondelku podgrzej śmietankę z cukrem. Gdy zacznie się gotować przy brzegach, odstaw z ognia. Żółtka przez minutę rozmiksuj mikserem, następnie po łyżce dodawaj do żółtek śmietankę, cały czas mieszając masę łyżką. Ostudź. 
Sernik wyjmij z piekarnika (nie wyłączaj go, cały czas ma być 120 stopni C). Odczekaj około 10 minut aż powierzchnia sernika się wyrówna. Delikatnie łyżką (nie wlewaj) nakładaj płynny krem na powierzchnię sernika (możesz wyłożyć najpierw kilka łyżek, odczekać aż krem zastygnie i uszczelni wolne przestrzenie, a dopiero później wyłożyć resztę kremu). Ostrożnie wstaw z powrotem do piekarnika. Piecz przez 60 minut w 120 stopniach C, aż krem się zetnie (ma być ścięty, ale na środku pozostanie miękki, dodatkowo zesztywnieje jeszcze w lodówce). 
Sernik wyjmuj stopniowo z piekarnika, uchylając na początku drzwiczki, później wysuwając go z piekarnika. Gdy sernik będzie całkowicie wystudzony obkrój go nożem przy obręczy, zdejmij obręcz i wstaw do lodówki na noc, lub kilkanaście godzin. Przechowuj w lodówce bez przykrycia.
Sernik posyp równą warstwą cukru. Piekarnik nagrzej do 200 stopni. Wstaw sernik na górną półkę piekarnika z mocno nagrzaną górną grzałką - funkcja grilla. Cały czas sprawdzaj czy zbytnio sie nie przypala.


8 marca 2014

Clafoutis na wytrawnie


Robię już drugie. Pierwsze było czereśniowe, jeszcze nie zamieszczone, czeka w kolejce, teraz na wytrawnie. W poście konkursowym siałam groźby, że jeszcze coś wrzucę na konkurs. I dzisiaj jest ten dzień. Wytrawne clafoutis doskonale spełni swoją rolę jako śniadanie lub drugie śniadanie. Świetnie się odgrzewa, wystarczy na chwilę wsadzić np. do piekarnika, o dziwo, na zimno też jest bardzo dobre. Podawaj z sokiem pomidorowym, możesz też dorzucić jakąś lekką sałatkę albo kwaśną śmietanę. No cóż, ja kwaśną śmietanę uwielbiam, to chyba zaczyna być widać:)

Wytrawne clafoutis
1/2 szklanki mąki żytniej pełnoziarnistej
1/4 szklanki mąki żytniej jasnej
1/2 szklanki mąki orkiszowej jasnej
2 jajka
3/4 szklanki mleka
1/4 szklanki śmietanki 30% (można dać szklankę mleka i pominąć śmietankę)
10-15 centymetrowy kawałek pora
4 plastry szynki szwarcwaldzkiej
8 plastrów salami paprykowego
90 g twardego koziego sera
1,5 łyżki kremu balsamicznego
8 sztuk pomidorków koktajlowych
1 łyżka oleju rzepakowego
sól i pieprz

Piekarnik nagrzej do 190 stopni.
Na patelni rozgrzej olej. Wrzuć pora i lekko skarmelizuj, po chwili dorzuć pokrojoną drobno szynkę i 6 plastrów salami. Podsmaż wszystko razem. Odstaw z palnika.
Do miski wsyp mąkę, wbij 2 jajka, wlej mleko i wymieszaj to razem. 2/3 sera koziego starkuj na tarce i dosyp do miski z ciastem, wymieszaj. Wsyp szczyptę soli i pieprz. Wlej do ciasta wszystko to, co zostało podsmażone na patelni. Wymieszaj.
Foremkę 20 cm wysmaruj masłem lub olejem, przelej do niej ciasto. Powciskaj w nie delikatnie pomidorki, ułóż pozostałe salami pokrojone w ćwiartki i pokrusz resztę sera.
Piecz około 30 minut.


7 marca 2014

Pierogi z wędzonym łososiem

Skoro piątek, to ryba. Pamiętam, jak byłam dużo młodsza, to co piątek był śledź w śmietanie z ziemniakami na obiad. Nie znosiłam wtedy śledzia. Tak naprawdę to dopiero od kilku lat go lubię, tak szczerze lubię. W ogóle mam wrażenie, że kiedyś człowiek wiedział co zje na obiad po powrocie ze szkoły. Jakaś powtarzalność była zachowana związana z dniem tygodnia. Przynajmniej często. A dzisiaj nie śledź, ale łosoś. Któregoś razu miałam sporo wędzonego łososia. Takiego nie po 100 g z folii w sklepie, ale  w ogromnym płacie grubym na 2 cm. Piękny był i pyszny. Część z niego uległa, na szczęście na krótko, zapomnieniu po odstawieniu do garażu. Łosoś na szczęście był wysokiej klasy, a na zewnątrz temperatury  minusowe. Te dwie rzeczy uratowały go. Nie zmieniało to faktu, że łososiem byliśmy chwilowo objedzeni. Postanowiłam więc, że zrobię z niego pierogi.

Pierogi z wędzonym łososiem
około 500 - 600 g wędzonego łososia
1/4 opakowania ricotty
1 - 2 łyżki kwaśnej śmietany 18%
duży pęczek koperku
sól i pieprz

Sos śmietanowo - chrzanowy
3 łyżki kwaśnej śmietany 18%
2 łyżeczki chrzanu

Ciasto
1/2 kg mąki
2 łyżki oleju rzepakowego
szczypta soli
gorąca woda

Składniki na farsz wymieszaj i dopraw do smaku.
Z mąki, oleju, soli i wody zagnieć ciasto. Wodę wlewaj powoli tyle, ile ciasto zabierze. Tak naprawdę, zależy to w dużej mierze od jakości mąki.
Szklanką wykrawaj kółka, nałóż farsz i zlep pierogi. Ugotuj w lekko osolonej wodzie.
Podsmaż na oleju, podawaj z sosem śmietanowo - chrzanowym.


6 marca 2014

Curry z bakłażanem i papryką, a że nie wygląda?

Miało takie być. Pokroiłam już paprykę, cebulę i czosnek, przekroiłam pierwszego bakłażana i w środku zepsuty. Przekroiłam drugiego, to samo. Szybki przegląd lodówki ujawnił batata i marchewkę. Brałam co było:)

Curry z papryką, batatem i marchewką
2 czerwone papryki
1 średni batat
1 duża marchewka
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 puszki pomidorów
2 łyżeczki curry
2 łyżeczki wędzonej słodkiej papryki
1/2 łyżeczki kuminu
1/2 łyżeczki garam masala
1/2 łyżeczki imbiru
2 łyżki oleju kokosowego lub rzepakowego

Warzywa obierz, umyj i pokrój. Olej rozgrzej w średnim garnku i wrzuć cebulę, po chwili wszystkie przyprawy.  Uważaj żeby ich nie przypalić. Wrzuć czosnek, podsmaż i dorzuć paprykę, batata i marchewkę. Wszystkie warzywa obtocz dokładnie w przyprawach i podsmaż około 3 minut razem. Wrzuć puszkę pomidorów i duś wszystko razem, aż warzywa zmiękną, ale nie będą rozgotowane.


5 marca 2014

Placki śniadaniowe w 10 minut

Skoro na durszlaku jest konkurs z Tymbarkiem na śniadanie w środku tygodnia, i skoro środa ma być nową sobotą, to proszę bardzo, mam przepis na szybkie śniadanie. Wystarczy poświęcić 10 minut i cała rodzina może razem zasiąść do stołu. Wiadomo, że w tygodniu mało kto je śniadanie w domu, bo czas jego przygotowania odgrywa sporą rolę, kiedy urywamy każde 5 minut żeby dłużej pospać:) To pierwsza propozycja, ale na dwa sposoby przygotowania, będą następne (brzmi jak groźba).

Placuszki śniadaniowe - 1 sposób
1 jajko
1 szklanka soku jabłkowego Tymbark
1 łyżka brązowego cukru
1 i 1/4 szklanki mąki
1 płaska łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Dodatki
jogurt grecki
orzechy włoskie
syrop z agawy

Wszystkie składniki na placuszki mieszamy dokładnie w misce, najlepiej trzepaczką, tak  żeby masa była gładka. Smażymy na patelni do naleśników bez tłuszczu.
Przekładamy na talerz, nakładamy jogurt, pokrojone orzechy i polewamy syropem z agawy:)


























Placuszki śniadaniowe - 2 sposób
1 jajko
1 szklanka soku bananowego
1 łyżka brązowego cukru
1 i 1/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Dodatki
jogurt grecki
banan
cytryna
1 łyżka brązowego cukru

Wszystkie składniki na placuszki mieszamy dokładnie w misce, najlepiej trzepaczką, tak  żeby masa była gładka. Smażymy na patelni do naleśników bez tłuszczu.
W tym samym czasie banana kroimy na kawałki, wsypujemy cukier i podgrzewamy w małym garnuszku. Wciskamy sok z połowy cytryny i mieszamy wszystko delikatnie. Chwilę razem karmelizujemy.
Przekładamy na talerz placuszki, nakładamy jogurt a na niego banany, lub same banany.


4 marca 2014

A jednak sojowe batoniki

Często mam ochotę na słodycze. Niestety. Odkąd rzuciłam palenie to zjawisko się nasiliło i trwa. Z rzeczy sklepowych to czekoladę lubię. Gorzką najbardziej. I chałwę oraz sezamki, te akurat potrafię ominąć w sklepie, choć ręka przy półce drży. Najgorsze jest podjadanie i to, że ja lubię piec. O ile w pracy to nie problem, to w domu trudno mi się pohamować. I zaczyna to być widać niestety. Dlatego znowu mam mocne postanowienie do jedzenia słodyczy tylko w weekend, a najlepiej wcale i wymienić je na owoce. Jeszcze niedawno tak potrafiłam. Czas do tego wrócić. Dzisiejsze batoniki mają trochę cukru. Następne będą całkiem bez cukru.

Batoniki sojowe
1 szklanka okary
1/4 szklanki płatków żytnich
1/4 szklanki płatków owsianych
5 suszonych moreli
7 rozmrożonych śliwek
2 małe garście pestek dyni
1 mała garść pestek słonecznika
1 mała garść orzechów laskowych
1 mała garść migdałów
sojowe dulce de leche

To zaczynamy od dulce de leche. Swoje zrobiłam z 1 szklanki mleka sojowego i 1/4 szklanki cukru. Gotowałam je na małym ogniu aż nabrało konsystencji mleka skondensowanego.
Dynię i pestki słonecznika upraż na patelni. To samo zrób z orzechami i migdałami. Po uprażeniu pokrój je na mniejsze kawałki. Śliwki i morele też pokrój. Wymieszaj wszystkie składniki razem i wlej mleko sojowe. Przełóż na małą blaszkę i równo rozsmaruj. Piecz około 70 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Po wystudzeniu pokrój.

Przepis zgłaszam do akcji na "Przepis miesiąca".