To ładuję te węglowodany. Zapomniałam już, jak lubię makaron. Na szczęście lubię, bo jem go teraz codziennie. Dzisiaj zrobiłam pesto pietruszkowe. Pyszne jest, kilka prostych składników a obiad na piątkę.
Gdybym po dzisiejszym biegu miała podjąć decyzję czy biec w półmaratonie, to powiedziałabym w życiu. Nie w tym życiu, taki fatalny dzień na bieganie miałam. Zamiast 13 km zrobiłam z 50. Długo, ciężko, strasznie i kłopoty z kolką i ciśnieniem. Najgorsze 13 km odkąd biegam. A bywało różnie, bo zdarzało się, że spacerem człowiek wracał. Ja jednak nienawidzę porannego biegania. Pewnie stąd ta męka i bunt całego ciała. O 7 rano człowiek w łóżku powinien leżeć, a nie włóczyć się po okolicy:)
Pesto pietruszkowe
50 g startego parmezanu
50 g uprażonego słonecznika
70 g oliwy z oliwek
duży pęczek posiekanej pietruszki
szczypta soli gruboziarnistej
Wszystkie składniki włóż do moździerza i utrzyj pesto:) proste, choć monotonne i zmuszające do wysiłku zajęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz