Na pierwsze śniadanie albo drugie. Równie dobrze może być na deser. Co kto woli, jak kto lubi. Drożdżówka, chałka, słodka bułka różnie można ją nazywać co nie zmienia faktu, że jest pyszna. Najlepsza oczywiście zaraz po upieczeniu. Ja lubię samą albo z masłem i powidłami śliwkowymi na śniadanie. I szklanką mleka oczywiście. Proste przyjemności na początek dnia co i Wam polecam.
Przepis na chałkę w słodkiej postaci od jakiegoś czasu mam niezawodny i pochodzi on z tego bloga http://kulinarnamekka.com/a brzmi dokładnie tak jak poniżej. Dla mnie jest idealny ponieważ środek ciasta nie jest suchy a takich drożdżówek nie znoszę. Jedyne co zmieniam, a właściwie to dodaję zamiast, to kruszonka, bez której mój mąż żadnego ciasta drożdżowego nie uznaje. O jego gustach kulinarnych wolę się nie rozwodzić ponieważ i tak nikt nie uwierzy:)
składniki
200 ml letniego* mleka
1 kostka (42 g) świeżych drożdży
500 g i trochę do podsypania mąki pszennej
50 g cukru
szczypta soli
1 jajko
1 łyżka ekstraktu z wanilii (lub 1 paczka cukru z prawdziwą wanilią)
50 g miękkiego masła (zimne pokroić w płatki i zostawić do zmiękczenia w temp. pokojowej)
*mleko musi być letnie! jeżeli będzie za ciepłe, drożdże przestaną być aktywne.
dodatkowo
1 żółtko
1 łyżka mleka
garść migdałów (opcjonalnie)
sposób wykonania
drożdże pokruszyć, dodać do letniego mleka i mieszać do całkowitego rozpuszczenia (najlepiej trzepaczką).
500 g przesianej mąki, cukier, szczyptę soli i jajko umieścić w
misce, dodać mleko rozrobione z drożdżami i połączyć mikserem z nasadką
do ciast drożdżowych. dodać masło i wyrabiać tak długo, aż będzie
błyszczące i elastyczne (kiedy ciasto zaczyna przybierać kształt kuli,
wyrabiać jeszcze ok. 3 minut). ciasto zostawić w misce, przykryć
ściereczką i odstawić w ciepłym miejscu na ok. 40 minut. powinno podwoić
objętość.
wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią w środek, zagnieść krótko na
stolnicy wysypanej mąką i podzielić na trzy równe części. każdą z nich
krótko wyrobić w wałek i upleść warkocz. końcówki podwinąć.
ciasto przełożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blachę, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 20 minut.
piekarnik rozgrzać do 175°C z termoobiegiem.
żółtko roztrzepać z mlekiem, posmarować nim bułkę. posypać migdałami.
piec ok. 25 minut. jeżeli zacznie się zbyt mocno brązowić, można po ok.
15-20 minutach przykryć folią aluminiową.
gotową bułę drożdżową wyjąć z piekarnika i zostawić do ostudzenia.
Kruszonka w wersji bez migdałów:
100 g mąki
50 g cukru
50 g masła
wszystkie składniki wymieszać i po wyrośnięciu ciasta posmarować je letnim mlekiem i posypać kruszonką.
Uwielbiam zjeść świeżutką chałkę na śniadanie. Dzień jest od razu lepszy :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu chodzi za mną taka drożdżówka, muszę koniecznie wypróbować Twój przepis :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się kolejny fajny kulinarny blog, powodzenia!
RedHead - szczerze, to nie znam nikogo kto by nie lubił drożdżówek:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - bardzo Ci dziękuję:)
Danie jednogarnkowe rewelacja, cala reszta tez, ale z racji tego, ze do słodkich dziurek nie naleze wiec miloscia bezgraniczna obdarzyłam to mocno rozgrzewające miesko:)
OdpowiedzUsuń